Interwencja 12/01/2015
24 stycznia 2015 roku wpłynęło do nas zgłoszenie o małym, kudłatym psie, który bez opieki się wałęsa, utrudnia ruch drogowy (prawie wpadł pod samochód) i wygląda na mocno zaniedbanego.
Jak się okazało w trakcie naszej interwencji, w ciągu dnia, kiedy właściciele są w pracy pies przebywa na podwórku. Pies ma się gdzie schronić w razie deszczu, gdyż jest buda, w dodatku usytuowana we wnęce budynku. Brama posesji została niedawno naprawiona, więc wędrowne zapędy kudłatego już zostały ukrócone. Po godzinie 18tej, przez całą noc, pies jest już w domu razem z opiekunami.
Takie warunki są warunkami dobrymi dla wielu psów. Niestety w zimę buda, to na pewno nie jest rozwiązanie dla psa w typie rasy Shih Tzu i m.in. dlatego sprawa nie została przez nas zamknięta.
Stan zdrowia i wygląda psa nie budziły większych zastrzeżeń. Pies posiadał książeczkę zdrowia i aktualne szczepienia. Niestety nadmierne drapanie potwierdziło na wizycie u lekarza weterynarii, na którą zabraliśmy psiaka, że ma zapalenie uszu oraz problemy ze wzrokiem. Ze wstępnych oględzin weterynarz powiedział, że na jedno oko nie widzi już wcale, a na drugie troszkę. Psiak został oceniony na około 2 lata i w takim przypadku problemy ze wzrokiem mogą być genetyczne, co oznacza brak możliwości pomocy, by zatrzymać widzenie. Pomoc musi skupić się na nauce życia z psem i dla psa niewidomego. 
W pełniejszym wywiadzie dowiedzieliśmy się, że pies jest w tej rodzinie jest od niedawna, bo został znaleziony koło Grójca na początku stycznia 2015 roku. Państwo okazali się być ludźmi dobrej woli, chcieli pomoc, ale nie do końca wiedzieli jak. Dodatkowo w obliczu problemów zdrowotnych i swojej sytuacji rodzinnej postanowili psa oddać pod naszą opiekę, wiedząc, że w najbliższym, czasie nie będą mogli zabezpieczyć mu odpowiedniej opieki weterynaryjnej.
